Co to jest inflacja, a jak definiuje się deflację?
Inflacja to w uproszczeniu wzrost przeciętnego poziomu cen dóbr i usług konsumpcyjnych w gospodarce. Taki wzrost oznacza, że gospodarstwa domowe (konsumenci) więcej wydają na swoje zakupy, a ich oszczędności topnieją.
Jak zaznacza ekonomista SGH dr Piotr Maszczyk, zjawisko niewielkiej inflacji samo w sobie nie powinno mieć większych negatywnych konsekwencji, jeśli wzrostowi cen towarzyszy natychmiastowa podwyżka płac nominalnych.
"Jeśli tak się dzieje, to wzrost cen np. chleba nie ma żadnych negatywnych konsekwencji. Podwyżka cen chleba o 5 proc. i analogiczny wzrost wynagrodzeń nie zmieni liczby bochenków chleba, które przeciętny konsument może kupić. Ekonomiści powiedzą w takiej sytuacji, że realne wynagrodzenia się nie zmieniają" – tłumaczy dr Maszczyk.
Ekonomista zaznacza jednak, że jeśli wzrostowi cen nie towarzyszy analogiczny wzrost wynagrodzeń, to konsekwencją takiej sytuacji będzie spadek wynagrodzeń realnych i tym samym mniejsza ilość dóbr i usług, którą gospodarstwa domowe mogą nabyć za tą samą ilość pieniędzy.
Z kolei pojawienie się deflacji oznacza, że przeciętny poziom cen dóbr i usług konsumpcyjnych spada. W tej sytuacji wynagrodzenia realne rosną nawet wtedy, gdy ich nominalny poziom się nie zmienia. Zjawiska deflacji nie należy jednak mylić z dezinflacją, która oznacza spadek wskaźnika inflacji. Na przykład ze 105% rdr do 102%. Zauważmy, że inflacja jest wyższa od zera. Deflacja to obniżanie się przeciętnego poziomu cen, co oznacza, że stopa inflacji staje się ujemna, a wskaźnik inflacji spada poniżej 100. Z deflacją w polskiej gospodarce mieliśmy do czynienia od lipca 2014 aż do października 2016 r. włącznie. Przy czym największy spadek cen (-1,6%) odnotowano w lutym 2015 r..
Wyjaśniając zjawisko deflacji, dr Piotr Maszczyk wskazuje, że "jeśli przeciętny konsument otrzymuje stałe wynagrodzenie, ale chleb tanieje o 5 proc., to liczba bochenków chleba, które za to wynagrodzenie można nabyć, rośnie. Co więcej, trudno sobie wyobrazić, żeby deflacja pociągała za sobą spadek wynagrodzeń nominalnych. Oznacza to, że deflacja powoduje wzrost siły nabywczej wynagrodzeń i poprawę sytuacji gospodarstw domowych".
Ekspert dodaje przy tym, że nie ma żadnego powodu, dla którego ceny wszystkich towarów miałyby zmieniać się w jednakowy sposób. Stąd zarówno pojęcie inflacji, jak i deflacji odnosi się do średniego poziomu cen.
"Dokładniej, jest to średnia ważona liczona udziałem wydatków na dane produkty w całości wydatków przeciętnego konsumenta" – wskazuje ekonomista, dodając zarazem, że warto o tym pamiętać, gdyż percepcja inflacji ze strony poszczególnych gospodarstw domowych może się znacznie różnić od jej oficjalnego odczytu ogłaszanego przez GUS.
"Jeśli ceny artykułów dla niemowląt gwałtownie wzrosną (np. na skutek podwyżki podatku VAT na te produkty), to będzie to zmiana silnie odczuwana przez gospodarstwa domowe posiadające małe dzieci, jednak wpływ tej podwyżki na ogólny wskaźnik inflacji będzie znacznie mniejszy. Odczuwalna inflacja dla tych gospodarstw domowych będzie znacznie wyższa niż ta, która jest charakterystyczna dla całej gospodarki, w związku z czym, nawet jeżeli wzrost nominalnych wynagrodzeń będzie rekompensował wzrost cen zgodny ze wskaźnikiem inflacji, to gospodarstwa domowe z niemowlętami odczują spadek dochodów realnych" – tłumaczy dr Maszczyk.
Skąd się bierze inflacja?
Na poziom cen wpływa wiele różnorodnych czynników. We współczesnej gospodarce rynkowej ceny, jakie za produkty i usługi płacą klienci, ustalane są przez producentów oraz handlowców doliczających swoje marże. Naturalnym hamulcem ograniczającym wzrost cen jest konkurencja.
Na poziom cen wpływ mają ceny na rynkach międzynarodowych, zarówno ceny importu, głównie surowców niezbędnych do funkcjonowania gospodarki, jak i ceny uzyskiwane w eksporcie. Wzrost cen ma uzasadnienie w potrzebie podwyższania płac, otrzymywania rekompensaty za nakłady poniesione na badania nad nowymi technologiami i lepszymi wyrobami.
Na zmiany cen wpływają także zjawiska atmosferyczne prowadzące do nadmiaru produktów rolnych na rynku w przypadku urodzaju, powodując spadki cen, a w przypadku niedoborów w sytuacji nieurodzaju i w rezultacie - wzrost cen.
Przyczynami inflacji są także czynniki makroekonomiczne, leżące po stronie zarządzania gospodarką państwową, jak niezrównoważony budżet, zaburzona struktura gospodarki, czy też nadmiar inwestycji finansowanych przez państwo.
Ekonomiści są zgodni, że dla gospodarki i konsumentów najbardziej korzystny jest stabilny poziom cen, gdyż pozwala utrzymać osiągnięty poziom życia. Ma on także znaczenie psychologiczne, umożliwiając uzyskanie trwałego poczucia bezpieczeństwa, co ma niebagatelne znaczenie przy planowaniu wszelkich działań. Jest on korzystny również dla przedsiębiorców i strategii gospodarczej rządu, bowiem umożliwia podejmowanie efektywnych i długofalowych decyzji.
W Polsce utrzymaniem stabilnego poziomu cen zajmuje się Rady Polityki Pieniężnej (RPP), organ Narodowego Banku Polskiego (NBP). Instrumentem realizacji tego zadania przez RPP jest polityka pieniężna, w której dąży się do utrzymania wzrostu cen w przedziale od 1,5 do 3,5 procent w skali roku, przy tzw. celu inflacyjnym 2,5 procent. Szczegółowe dane o inflacji stanowią dla RPP jedno z najważniejszych źródeł informacji.
Jak w Polsce mierzy się inflację?
Najczęściej wykorzystywaną miarą inflacji jest zmiana wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych, tak zwanego wskaźnika CPI (Consumer Price Index). Jego popularność wynika przede wszystkim z tego, że dotyczy on cen towarów i usług konsumpcyjnych, a więc kategorii stanowiącej największą część PKB. Ponadto, jest on publikowany z dużą częstotliwością (zazwyczaj co miesiąc) i relatywnie szybko (w Polsce ok. 15 dni po zakończeniu każdego miesiąca).
W Polsce pomiarem wskaźnika inflacji zajmuje się Główny Urząd Statystyczny, który robi to w oparciu o wyniki badania cen towarów i usług konsumpcyjnych na rynku detalicznym oraz o wyniki badania budżetów gospodarstw domowych, dostarczającego danych o przeciętnych wydatkach na towary i usługi konsumpcyjne.
Aby policzyć ten wskaźnik, co miesiąc zbierane są ceny ok. 1400 towarów (takich jak pieczywo, mięso, owoce, gazety, środki do prania, meble, sprzęt komputerowy) i usług (internetowych, transportowych, turystycznych) z ok. 35 tysięcy punktów handlowych i usługowych. Lista tych towarów i usług jest corocznie weryfikowana, a jej zmiany odzwierciedlają zmiany w strukturze konsumpcji gospodarstw domowych.
Aby policzyć zmianę przeciętnego poziomu cen – oprócz znajomości cen poszczególnych kategorii towarów i usług – konieczna jest także znajomość udziału tych kategorii w wydatkach konsumentów. Zmiana cen produktów, które mają znaczny udział w wydatkach w większym stopniu wpływa na ogólny poziom cen, niż zmiana cen produktów o niskim udziale. Wspomniane udziały służą jako wagi przy wyliczaniu ogólnego poziomu cen.
Inflacja bazowa banku centralnego
Pomiaru zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych w gospodarce dokonuje także bank centralny, który stosuje w tym celu tzw. inflację bazową. Jest ona tworzona poprzez wyłączenie cen określonych towarów i usług z koszyka.
Od 2009 r. NBP stosuje cztery miary inflacji bazowej:
- inflację po wyłączeniu cen administrowanych,
- inflację po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych,
- inflację po wyłączeniu cen żywności i energii,
- 15% średnią obciętą.
Inflacja bazowa służy przede wszystkim do wyznaczania kierunku zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych w średnim i długim terminie. Może służyć także jako podstawa oceny realizacji polityki pieniężnej banku centralnego w średnim okresie (uwzględniając w szczególności czynniki, na które bank centralny miał pośredni wpływ i te wynikające z przyjętych regulacji prawnych oraz wystąpienia różnego rodzaju szoków gospodarczych, szczególnie zewnętrznych).